Z biegiem czasu i powiększanym bagażem doświadczeń zmieniam zdanie. Zawsze wierzyłem, że najszybszą drogą do przyszłości jest wzrost prędkości zmian. Im więcej przeprowadzam procesów zmian organizacji, tym bardziej ugruntowuje się w przekonaniu, że zwiększenie prędkości zmian najlepiej osiągnąć przez spowolnienie działań. Ilość stanowczo nie idzie w parze z jakością.
Większość dyrektorów generalnych czuje się, jakby brali udział w wyścigu, aby zmienić przyszłość. Rola lidera i managera oznacza naturalnie zmianę przyszłości, gdyż ich praca koncentrować się powinna na zdarzeniach, które dopiero będą miały miejsce. Ale co jeśli powiem, że większość osób zarządzających patrzy w złym kierunku? Co się stanie, jeśli powiem, że budowanie przyszłości zaczynać należy od patrzenia w tył?
Ucieczkę do przodu zacznij od gruntownej analizy przeszłości.
Często podczas warsztatów słyszę pytania o to, co bym inaczej zrobił jako lider, gdybym mógł cofnąć czas? Co dziwne, nie są to dla mnie trudne pytania. Codziennie zadaję sobie podobne pytania: czego się dziś nauczyłem? Co powinienem zrobić inaczej?
Nie ma lepszego nauczyciela niż bezkompromisowa autorefleksja.
Przez lata nauczyłem się, że brutalna uczciwość w zakresie autorefleksji jest kluczem do uzyskania lepszych wyników dla przyszłych działań w każdym zakresie.
Jednakże wielu managerów pozostawionych samym sobie podąża niewłaściwą drogą, odcinając się od doświadczeń i przeszłości. Prawda jest taka, że zmiana zawsze zaczyna się od ostrej krytyki przeszłości i teraźniejszości. Najlepsi liderzy, których spotykamy na swojej drodze, są ukierunkowani na cel, a nie na ego. Wiedzą, że nie chodzi o to, kto ma rację, ale co jest słuszne. Rozumieją, że pokonanie konkurencji w przyszłości jest bezpośrednio powiązane z ich osobistym, zawodowym, organizacyjnym i globalnym poziomem świadomości. Zdolność intelektualna jest miła, ale intelektualna uczciwość jest niezbędna.
Zatem gdy ktoś pyta: co zrobiłbym inaczej? Oto moja odpowiedź:
- Kilka razy poddałbym się szybciej i przyznał, że już tylko ego powstrzymuje przed taką decyzją.
- Kontrolowałbym mniej, mając jednocześnie większy wpływ.
- Spędziłbym więcej czasu jako student, a mniej jako nauczyciel.
- Rozwinąłbym talent moich współpracowników wcześniej i szybciej.
- Uwolniłbym ludzi od pudełek, a nie umieszczałbym ich w pudełkach.
W końcu zrobiłem te wszystkie rzeczy, ale wyraźnie trzymałem się roli dyrektora generalnego zbyt długo. Kontrolujący przywódcy działają w świecie Excela oraz rachunku kosztów, podczas gdy rachunek lidera rozumie, że sukces opiera się na wykładniczym mnożeniu.
Ważny jest cel, a nie twoje ego.
Oto cel: celem przywództwa nie jest skupienie światła na sobie, ale uwolnienie potencjału innych, aby mogli błyszczeć światłem reflektorów. Kontrola dotyczy władzy, a nie przywództwa. Poddanie pozwala liderom wyjść z ich własnej drogi i skupić się na dodaniu wartości tym, którym służą.
Kontrola dotyczy władzy, a nie przywództwa.
Co by było, gdybyś mógł cofnąć czas? Możesz. Możesz cofnąć czas w dowolnym momencie. Pytanie brzmi: czy masz cierpliwość i odwagę?
Najnowsze komentarze